W D A 2012

 

 

0 km Drewniany most drogowy w miejscowości Huta Kalna    leśnictwo, Czubek,  ciekawy drzewostan Przy moście ładnie położone pole biwakowe. Na nim to przepakowujemy się i po odstawieniu aut na wodę. Zaraz za mostem na całej szerokości rzeki łatwy do pokonania, bezpieczny próg.

 

2,2 km Most drogowy w miejscowości Czarne. Gdzieś tu doszło do pierwszej "kabiny" z nimi w roli głównej . Mijane zarastające rozlewiska, to starorzecze. 

 

4,5 km Ujście strugi z Jeziora Trzechowskiego.Płyniemy dość szybko , jak zwykle wpadając na siebie. To się zmieni w dniach następnych, gdy peleton nie bezie miał tyle werwy , ile ma  zawsze pierwszego dnia, i się rozerwie.

 

5,2 km Drewniany most na lokalnej drodze koło miejscowości Młyńsk, rzeka leniwie płynie mijając lasy i łąki.

 

10,2 km Betonowy most drogowy na trasie Borzechowo - Osowo leśne, z jednej strony las , z drugiej strony łąki, przy moście duże pole biwakowe, zagospodarowane, wiata. Tu śpimy . Mała wódka, próba handlu wymiennego  ,z obsada innego spływu (bezskuteczna), oraz próba teatru  . Również mało udana. Z naszego obozowiska jest 5km do Wirt, gdzie znajduje się najstarszy ogród botaniczny w Polsce. Niestety , mieliśmy mało czasu.

 

17,7 km Pozostałości po moście drogowym, widoczne z obu stron przyczółki, w nurcie niebezpieczne pale. Potem kolejny most betonowy w pełni funkcjonalny, sążnisty do tego deszcz . Drugi dzień jest szczególny, musimy dotrzeć na mecz, który nie wiadomo gdzie bedziemy oglądać. Mamy nawet laptopa, i antenę do niego (jak się okaże obraz piękny , ale się mocno rwie.

 

 

22,2 km Wysoki most kolejowy na trasie Chojnice - Skórcz , bystrze i w nurcie kamienie, płyniemy wśród lasów. Po pewnym czasie znowu pojawiają się łąki i pola, rzeka tworzy duże zakola, lądujemy na wysokim brzegu na krótki popas i popij . widoczne zabudowania to wieś Wda. Po porannym deszczu , wypogadza sie i robi się naprawdę ciepło.

 

29,8 km W miejscowości Wda, most drogowy na trasie Ocypel - Skórcz, tuż za którym po lewej można zrobić przystanek, dogodny, piaszczysty i utwardzony brzeg. Z barkiem oraz pomostem. We wsi sklepy, poczta, PKS. Brak niestety zabytkowych budowli, podczas działań wojennych w 1945 roku wieś została zniszczona w 60%. Przylegające do rzeki, zalesione tereny zostały rozparcelowane i zabudowane budownictwem letniskowym. Tu rozpoczęliśmy starania o dostęp do ekranu, toż to dziś otwarcie Polska - Grecja. Strefa kibica w szkole. Za wsią ładne pole biwakowe. Szeroki odcinek rzeki o prawie niewyczuwalnym nurcie prowadzi do Wdeckiego Młyna.

 

        Pole biwakowe obok leśnictwa.

 

31,8 km Wdecki Młyn. Mała elektrownia wodna na rzece, przenoska z prawej 50 m, obok widoczne zarastające starorzecze. Przed budową elektrowni był to ciekawy, przewężony pod mostem, szybki, odcinek rzeki, na którym kajakarze sprawdzali swoje umiejętności techniczne. We wsi pierwszy młyn istniał już w czasach krzyżackich w roku 1414. Po pokoju toruńskim Wda stała się własnością królewską przynależną do starostwa w Gniewie. Istniejący we wsi zwanej również Małpim Gajem, dwór z folwarkiem stanowił ośrodek wydzielonych dóbr starościńskich. Otoczony ponad 300 letnimi dębami malowniczy dworek wybudowany został na przełomie XIX i XX wieku. W centrum wsi nieduży kościółek z sygnaturką na środku zamiast wieży, wybudowany w latach 1923-24. We wsi rośnie również ponad 500 letni dąb kolos. Po rozbiciu namiotów, ruszamy do baru Jagódka na początek EURO 2012 . Znajdującego się w Ocyplu Niestety optymizmu starczyło tylko do początku II połowy. Wieczorem zabawy wsi polskiej, tym razem bez tańców i teatru. 

Rano dylemat - płyniemy tak jak planowaliśmy dalej Wdą do Starej Rzeki, czy skręcamy w Kałębiankę, rzeczkę łącząca naszą trasę z jeziorami. Po postawieniu na szalę, dobrego i złego wygrywa Kałębianka (na szczęście aby ją pokonać trzeba było mieć szczęście , - mieliśmy je) , słońce grzeje , płyniemy leniwie.

 

Dolina początkowo wąska, rozszerza się, przy brzegach łąki, za nimi las.

 

35,2 km L Widoczne zabudowania wsi Smolniki, we wsi oddalonej od rzeki o ok. 700 m sklep, o czym informuje zatknięta nad brzegiem tablica.  Wypatrujemy skrętu w lewo , myśląc już nawet , ze minęliśmy.

 

38,6 km L Ujście Kałębnicy, ciekawego szlaku kajako­wego. Można nią teoretycznie wpłynąć na jezioro Słone. W praktyce rzeka jest zarośnięta, zabagniona i woda stoi. Prywatna inicjatywa wykończyła ten szlak.

39  km Bagna kałębnickie, może nie są przerażające, ale płynąc się po nich nie da. Nurt zaginał, a muł i roślinność uniemożliwia poruszanie się nawet o metr, wyratował nas z nich skrzyniecki rolnik. Takie operacje  się nazywają  pieszo - kołowe . Na przyczepę weszło 9 kajaków.

40 km Wodowanie w Skrzyni. A stamtąd to już kawałek do jeziora Słonego. Na jego końcu po prawej stronie, obok leśnictwa Kałębnica znajduje się ujście dalsze Kałębnicy.

43,5 km Zaraz za leśniczówką z prastarym dębem , wpłynięcie ku "morzu kociewskiemu". Nurt niewidoczny, brzegi bagniste, porośnięte turzycami. daje się zauważyć działalność bobrów.

45,5 Rzeczka przepływa przez coraz gęstszy las , dwa małe betonowe jazy (przenoski) nieuciążliwe.Jeleń zwiewa przez nas niepokojony.

 

 46 km Jezioro Kałębie wielkie i rozgałęzione. Płyniemy szukając  auta.Niebo się lekko zachmurza, ale jest sympatycznie i ciepło, peleton poszarpał się mocno.

46.5 km Biwak wśród leśnej głuszy. Tylko dostęp do jeziora paskudny. Deszcz w nocy i w trakcie rozpalania ogniska.  Fragmenty meczu Dania - Holandia na jak wspomniałem przerywającym laptopie. 

48,5 Osiek koniec spływu.  Obiad w Osieku. Pogoda bardzo dobra. Za rok ?  Oby.